KRUSZCE, KRYPTOWALUTY A PODATKI - JAK TO ROZLICZYĆ?
Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę ze złotem inwestycyjnym lub innymi kruszcami, z pewnością zastanawiasz się, jak to rozliczyć. Inwestycja pozwala zabezpieczyć oszczędności w czasach inflacji, które nasza gospodarka obecnie doświadcza, choć warto wiedzieć, jak wysoki podatek przy sprzedaży złota inwestycyjnego poniesiemy, ale także nałożone są na nas inne zobowiązania publicznoprawne z tym związane.
ZŁOTO zgodnie z Ustawą o podatku od towarów i usług traktowane jest jako waluta, nie jako surowiec, a srebro inwestycyjne jako przedmiot kolekcjonerski. Sztabki złota i złote monety bulionowe są obwarowane podatkiem VAT 0% pod pewnymi warunkami, srebro uznawane za przedmiot kolekcjonerski, dlatego też jego cena będzie podwyższona o podatek 23% VAT. Sposobem na uniknięcie opodatkowania srebra jest jego zakup i odbiór osobisty w Estonii lub zakup certyfikatów inwestycyjnych, czyli tzw. „papierowe srebro”, gdyż podobnie jak w przypadku innych papierów wartościowych, jest on zwolniony z podatku od towarów i usług. Dodatkowym plusem takiego „papierowego srebra” jest jego sposób przechowywania i możliwość większej inwestycji, gdyż fizyczne sztabki i monety są jednak większe rozmiarowo.
Podatkiem VAT nie są obarczone produkty ze złota, które wypełniają wskazane w ustawie kryteria, czyli sztabki wykonane z próby co najmniej 995 czystego złota, oraz monety bulionowe, które są wykonane ze złota próby co najmniej 900, rok produkcji jest późniejszy niż 1800, posiada status legalnego środka płatniczego w kraju pochodzenia i zbycie będzie po cenie nie wyższej, niż 80% rynkowej wartości kruszcu zawartego w monecie. Zwolnieniem z VAT nie jest objęte złoto nieobrobione, czyli np. granulat złota czy biżuteria – nie jest uznawana za złoto inwestycyjne, dlatego jest obarczona podatkiem VAT 23%.
PODATEK DOCHODOWY OD ZŁOTA I SREBRA, jeżeli cena przewyższa cenę zakupu, co jest zrozumiałe przy tego typu inwestycji, nalicza się 19% podatek Belki lub ewentualnie rozlicza na zasadach ogólnych, czyli 17% lub 32%.
Sposób rozliczenia podatku dochodowego ze sprzedaży lub zakupu złota inwestycyjnego zależne jest od wybranej przez nas formy opodatkowania i prowadzenia działalności. W przypadku jednoosobowej działalności gospodarczej, złoto inwestycyjne rozliczane jest na zasadach ogólnych, czyli 17% albo 32% lub podatkiem liniowym 19%. W przypadku spółek jest to podatek liniowy 19%. Wyjątek stanowi spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, gdzie wypłacana jest dywidenda, od której zostaje naliczony podatek 19%, co związane jest z zapłatą podatku od sprzedaży złota w podwójnej wartości.
Podatku dochodowego nie trzeba płacić, gdy zbycie złotej albo srebrnej sztabki lub monety następuje co najmniej po upływie 6 miesięcy od końca miesiąca od zakupu, oczywiście w przypadku osoby fizycznej, czyli np. Jana Kowalskiego, np. złoto zakupiono 14.09.2021 r. a więc dopiero po upływie 6 miesięcy, czyli 01.04.2022 r. będziemy mogli sprzedać złoto bez opłacania podatku, jednak nie wcześniej. Nie obliczamy tego w następujący sposób: 14.09.2021 r. +6 miesięcy licząc od dnia 14.09. do 14.03. 2022 r. – takie obliczanie jest BŁĘDNE. Liczymy zawsze od następnego miesiąca, czyli od 01.10.2021 r., dodajemy 6 miesięcy, uzyskujemy datę 01.04.2022 r., czyli moment, kiedy możemy sprzedawać. Taki podatnik, czyli osoba fizyczna, np. Jan Kowalski sprzedający złoto po upływie 6 miesięcy, nie zapłaci z tego tytułu podatku PIT. Tego rodzaju przychód nie podlega opodatkowaniu i nie jest wykazywany w rocznej deklaracji podatkowej.
Jeżeli natomiast Jan Kowalski sprzeda złoto lub inny metal szlachetny, a nie następuje to w ramach prowadzenia działalności gospodarczej, czyli złoto nie jest kupione „na firmę” i sprzedaż nastąpi przed upływem 6 miesięcy, licząc od końca miesiąca, w którym nastąpił zakup, dochód podlega opodatkowaniu PIT.
Przykład: nasz Jan postanowi sprzedać sztabkę lub monety np. po dwóch miesiącach od momentu, w którym nastąpił zakup, musi wykazać takie dochody po zakończeniu się roku podatkowego w rubryce „inne źródła” w PIT-36. Taki PIT składa się do 30 kwietnia każdego roku.
UWAGA – sprzedaż zakupionego „papierowego złota” czyli tzw. ETFów, po upływie 6 miesięcy jest uznawane jako lokata inwestycyjna, a więc są pomniejszone o 19%-owy podatek Belki!
Osoba fizyczna, czyli zwykły Jan Kowalski, nie zapłaci podatku od dochodów przy sprzedaży złota, jeśli posiada złoto minimum 6 miesięcy, firma jednak już tak – tu bez względu na okres jego posiadania. Urząd skarbowy w takiej sytuacji twierdzi, że taki podatnik, czyli np. Jan Kowalski, który prowadzi firmę i kupił sztabki złota, dokonuje transakcji sprzedaży, czy też zakupu takich sztabek albo monet bulionowych w sposób ciągły i zorganizowany, a zbywane przez niego złoto będzie przychodem w jego firmie, który zgodnie z obowiązującymi przepisami – powinien być opodatkowany.
Gdy prowadzimy działalność gospodarczą polegająca na sprzedaży lub zakupie wartości dewizowych i pośredniczeniu w takich transakcjach uznawane jest za handel złotem inwestycyjnym, co wymaga licznych uregulowań, które znajdziemy w Prawie dewizowym. Taka działalność gospodarcza uważana jest za działalność kantorową, która uregulowana została w ustawie Prawo przedsiębiorców, co wymaga wpisu do rejestru działalności kantorowej. Wymagane jest tzw. pozwolenie kantorowe wydawane przez NBP, jednak taki przepis uznaje się ogólnie za martwy, a sankcje za brak pozwolenia jednak nie są przyznawane, jednak nigdy nie wiadomo, kiedy fiskus zechce nam sprawdzić takie pozwolenie. Taką działalność kantorową mogą wykonywać osoby fizyczne nieskazane prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwa skarbowe lub popełnione w celu osiągnięcia korzyści osobistej lub majątkowej, a także osoby prawne oraz wspólnicy spółek niemających osobowości prawnej. Niezbędne może się okazać fachowe przygotowanie do prowadzenia takiej działalności.
Wliczenie złota w koszty zakupu jest niemożliwe, jeżeli nie jest to związane z działalnością, jaką prowadzimy. Podstawą do obliczenia podatku dochodowego jest dochód, czyli różnica między osiągniętym przychodem ze sprzedaży, a kosztami jego uzyskania, a więc w przypadku, gdy nasz Jan Kowalski zakupił złoto inwestycyjne w postaci dziesięciu sztabek każda po 10 tys. zł, co łącznie dało 100 tys. zł poniesione na zakup sztabek. Jan postanowił sprzedać wszystkie sztabki, gdy zobaczył, że cena jednej sztabki złota wzrosła do 15 tys. zł. A więc Jan otrzymał gotówkę w kwocie 150 tys. zł, co stanowi jego przychód. Od tej wartości odliczamy kwotę, za którą kupiliśmy sztabki, czyli 100 tys. zł. Pozostała różnica wynosi 50 tys. zł, co stanowi dochód. A więc taki podatnik, czyli nasz Jan, prowadzący działalność gospodarczą ma prawo do ujęcia wydatku związanego z zakupem złota w PKPiR (Podatkowej Księdze Przychodów i Rozchodów) jako koszt uzyskania przychodu.
Firma może sprzedać złoto jako VAT „zwolniony”, co oznacza brak odliczenia VAT-u. Ustawa przewiduje taki rodzaj rozliczenia, gdy zwolnienie obejmuje dostawę, wewnątrzwspólnotowe nabycie i import złota inwestycyjnego jako kruszcu, czyli wyżej wspomnianych złotych sztabek lub charakterystycznych monet bulionowych. Zwolnienie takie obejmuje również złoto reprezentowane przez certyfikaty na złoto asygnowane i nieasygnowane. Certyfikat na złoto asygnowane, to taki certyfikat, który wskazuje właściciela, a samo złoto przechowywane jest w depozycie. Ma on prawo do tego, by wydano mu jego złoto jako jego własność. Certyfikat nieasygnowany to certyfikat, na podstawie którego złoto jest pożyczane, a posiadacz takiego złota ma prawo żądać zwrotu pożyczki. Tu występuje analogia do gotówki zdeponowanej w banku przez nas, której nie jesteśmy właścicielem do tego momentu, do którego znajduje się ona w banku. Stąd też mowa o posiadaczu konta bankowego a nie jego właścicielu. Zwolnieniu podatkowemu podlegają również pożyczki w złocie i operacje typu swap, z którymi wiąże się prawo własności lub roszczenie w odniesieniu do złota inwestycyjnego, a także transakcje dotyczące złota inwestycyjnego związanego z kontraktami typu futures i forward, powodujące przeniesienie prawa własności lub roszczenia w odniesieniu do złota inwestycyjnego.
Co ważne! Aby obniżyć podatek, należy posiadać fakturę, jako dowód zakupu.
Obowiązek przedsiębiorcy inwestującego w złoto to również obowiązek ewidencji sprzedaży, który znajdziemy w art. 109 ustawy o VAT. Taka ewidencja musi zawierać rodzaj sprzedaży i podstawę opodatkowania, wysokość kwoty podatku należnego, w tym również korekty podatku należnego z podziałem na stawki podatku, kwoty podatku naliczonego obniżającego kwotę podatku należnego, w tym również korekty podatku naliczonego, dane kontrahentów, dowody sprzedaży i zakupów.
PODATEK OD CZYNNOŚCI CYWILNOPRAWNYCH – w przypadku umowy sprzedaży obowiązek podatkowy w zakresie podatku PCC spoczywa na nabywcy. Osoby fizyczne, czyli nasz Jan Kowalski, który zakupił np. złotą lub srebrną sztabkę, musi uważać na podatek od czynności cywilnoprawnych. Jeżeli cena jego sztabki przekroczyła 1000zł, koniecznie musi uregulować zobowiązanie, czyli opłacić podatek PCC, który wynosi 2% od transakcji (czyli od sprzedaży rzeczy ruchomych), a więc od naszej sztabki za 1000zł Jan zapłaci 20zł podatku PCC. Ważną kwestią jest by pamiętać, że 2% podatku płacimy od całej kwoty sprzedaży, a nie tylko od nadwyżki ponad 1000zł. Jeżeli jednak wartość 1000 zł nie zostanie przekroczona, opłacenie podatku nas nie obowiązuje. Podatek musi zapłacić w terminie 14 dni licząc od dnia powstania obowiązku podatkowego bez wezwania urzędu skarbowego i po złożeniu deklaracji w sprawie podatku od czynności cywilnoprawnych – PCC-3. Natomiast, jeżeli w jednym dniu zostanie zawarte kilka takich umów sprzedaży, każda z nich podlega odrębnemu opodatkowaniu podatkiem od czynności cywilnoprawnych (PCC).
Przykład: Jan kupuje 3 złote monety bulionowe, dwie o wartości poniżej 1000zł, trzecia o wartości 3500 zł. Jan za dwie pierwsze monety nie będzie płacił podatku, gdyż tu nastąpi zwolnienie podatkowe, jedynie za monetę trzecią za 3500 zł. Od całej kwoty transakcji (od wartości rynkowej towaru) czyli od 3500 zł nabywca, czyli nasz Jan zapłaci podatek PCC w wysokości 2%. Jan ma 14 dni na opłacenie podatku oraz musi złożyć deklarację PCC-3.
Sprzedaż złota inwestycyjnego może być czynnością obopólnie neutralną podatkowo dla obu stron, czyli zarówno dla sprzedającego, jak i kupującego obowiązek podatkowy może nie istnieć. Dzieje się tam w przypadku, gdy transakcja (kupno-sprzedaż) zawierana jest pomiędzy osobami prywatnymi, gdzie wartość złota nie przekracza 1000 zł, a sprzedawca zbywa (sprzedaje) złoto po upływie 6 miesięcy, licząc od końca miesiąca jego nabycia (zakupu).
KRYPTOWALUTY – JAK ROZLICZYĆ?
Kryptowaluty stały się niejako „nowoczesnym złotem” XXI wieku. Coraz częściej przekonujemy się do inwestowania w coiny, które przynoszą dosyć szybki zwrot inwestycji. Spekulacje na giełdzie są coraz częściej wybieraną formą do przechowywania wartości siły nabywczej pieniądza w trudnych gospodarczo czasach.
Kryptowaluty rozliczamy w bardzo prosty sposób. Podatek od kryptowalut płacimy wówczas tylko i wyłącznie, gdy wygenerujemy dochód oraz jeżeli wymienimy walutę wirtualną na prawny środek płatniczy (czyli na polski złoty). W Polsce kryptowaluty jeszcze nie stanowią prawnego środka płatniczego. Wymiana kryptowaluty na inną kryptowalutę nie jest zbyciem, a więc nie wiąże się to z powstaniem przychodu do opodatkowania. „Wejście” do krypto oznacza zakup jakiejkolwiek kryptowaluty, np. Bitcoina za euro, dolara, polskiego złotego lub inną monetę fiducjarną (waluta w formie papierowego lub elektronicznego pieniądza na koncie bankowym). Obowiązek podatkowy rozpoczyna się, gdy Bitcoina ponownie wymienimy na walutę fiducjarną, na towar lub usługę, co w ustawie o PIT znajdziemy pod nazwą „odpłatne zbycie waluty wirtualnej”. Przykład: Dokonaliśmy przelewu 10 tys. zł na giełdę kryptowalutową, po czym kupiliśmy Bitcoina za całą przelaną sumę. Następnie po uzyskaniu odpowiedniej kwoty po obrocie kryptowalutą na giełdzie poprzez np. airdropy (uzyskiwanie darmowych coinów, czyli monet w ramach rozreklamowania nowego projektu), staking (forma „pracowania” waluty „na siebie” poprzez np. trzymanie waluty w określonym portfelu giełdy kryptowalut, dzięki technologii łańcuchowej), itp., zamieniamy naszego Bitcoina na złotówki i przelewamy z powrotem na konto bankowe nasze 10 tys. zł z naszym zyskiem 8 tys. zł, co rodzi obowiązek podatkowy. A więc, początkowo mając 10 tys. zł zarobiliśmy na giełdzie dodatkowe 8 tys. zł, dzięki operacjom na niej wykonywanym, płacimy podatek tylko od zysku, czyli od 8 tys. zł, co stanowi nadwyżkę, czyli przychód z tytułu zbycia walut wirtualnych. W deklaracji podatkowej należy wykazać wszystkie koszty z nabycia kryptowalut, czyli wpisujemy kwotę, za którą zakupiliśmy kryptowaluty. Jeżeli tego nie zrobimy, w przyszłości możemy stracić prawo do pomniejszenia sobie podatku o te koszty, które faktycznie ponieśliśmy.
Natomiast, jeżeli wpłaciliśmy 10 tys. zł, 8 tys. zł zarobiliśmy na giełdzie, następnie przelewamy te 10 tys.zł, które wpłaciliśmy na początku, z powrotem na nasze konto bankowe, a zysk, czyli nasze 8 tys. zł nadal pozostawiamy na giełdzie kryptowalut – nie płacimy podatku, gdyż nie realizujemy naszego zysku. Nasz zarobek 8 tys. zł nadal jest na giełdzie, a więc nie powróciliśmy do pieniądza fiducjarnego (np. nie zamieniliśmy Bitcoina na złotówki, euro, itp.), nie zamieniliśmy kryptowaluty na jakiś towar (np. płacąc Bitcoinem w sklepie za nasz nowy samochód), nie zamieniliśmy tego na jakąś usługę (np. opłacając szofera, który nas wozi po mieście), a więc nie płacimy podatku od tej kwoty.
Podatek w Polsce od zysków kapitałowych wynosi 19%. Dobrym rozwiązaniem dla osób fizycznych, które inwestują w kryptowaluty niezbyt duży kapitał, najlepiej będzie nie wypłacać z kryptowalut do polskich złotych, czyli nie wracać do naszej początkowej waluty. Dzięki temu, cała reszta środków, które mamy na potencjalne dalsze inwestycje, jest na giełdzie, co pozwala nam na dalsze transakcje kryptowalutowe. Wówczas nie odprowadzamy podatku od takiego zysku, a nawet korzystamy na procencie składanym (procent składany to odsetki od wkładu są również kapitalizowane, a więc wpłacając na konto bankowe 1000zł przy oprocentowaniu rocznym 3%, po roku kapitał będzie wynosił 1030 zł. W następnym roku odsetki będą naliczane od powiększonej o wcześniejsze odsetki podstawy oprocentowania, czyli od 1030 zł otrzymamy kolejne 3%), gdyż dokonując transakcje na giełdzie nie odprowadzamy podatku. Jeśli wyciągnęlibyśmy te pieniądze, zakupili np. papiery wartościowe za 1000 zł, następnie sprzedali je za 2000 zł, mamy obowiązek podatkowy. Zauważmy, że jeżeli potrzebujemy płynności finansowej jako osoby fizyczne, czyli Jan Kowalski, który inwestuje na giełdzie kryptowalut, ma tam zgromadzony pewien zysk, który pozwoliłby mu na zakup nowego mieszkania, wówczas Jan może zamienić kryptowaluty zgromadzone na koncie i przelać je na swoje konto bankowe. Za zysk z giełdy Jan kupuje mieszkanie. Mieszkanie Jana szybko zyskuje na wartości, np. dzięki inflacji, małej ilości mieszkań na rynku a zwiększonego popytu poprzez napływ imigrantów, itp., więc postanawia je szybko sprzedać z zyskiem. Dalej nasz Jan zostaje z zyskiem z kryptowalut (czyli pieniędzmi, które wyciągnął z giełdy na zakup mieszkania) oraz z zyskiem za sprzedaż mieszkania. By nie odprowadzać podatku z zysku z kryptowalut, Jan ponownie wpłaca tę samą kwotę, którą wyciągnął z giełdy przed końcem roku kalendarzowego, czyli jeżeli Jan kupił mieszkanie w lipcu za 300 tys. zł, w listopadzie je sprzedał za 500 tys. zł i w grudniu Jan ponownie wpłacił pieniądze, te 300 tys. zł na giełdę – wówczas nie płaci podatku od zysku z kryptowalut, czyli od kwoty 300 tys. zł, gdyż można rozliczać przychody oraz koszty w tym samym roku. Oczywiście od tej różnicy Jan zapłaci podatek, czyli od zysku z mieszkania, czyli od naszych 200 tys. zł, ale nie od kwoty wypłaconej z giełdy kryptowalut (300 tys. zł). Co więc nam dają powyższe transakcje? Kwotą z kryptowalut przez cały rok możemy swobodnie obracać dokonując innych transakcji, a więc osoby fizyczne, którą jest nasz Jan, może w bieżącym roku obracać pieniędzmi na bieżącą płynność, zawsze zamykając sobie powyższe transakcje w ciągu roku kalendarzowego. Nie zapłacimy podatku, mimo że przez cały rok z tych pieniędzy korzystamy. A więc Jan ponownie zyskał kapitał, poprzez korzystanie z zysku wypracowanego na giełdzie kryptowalut. Ponowne wpłacenie tej kwoty, pozwala mu na dalsze inwestowanie na giełdzie, a wypracowany zysk ze sprzedaży mieszkania (200 tys. zł) daje możliwość dalszych zakupów (ale od tego odprowadza już podatek). A więc upraszczając powyższe, wpłacone środki na giełdę można obracać w ciągu roku bez płacenia podatku pod warunkiem, że przed końcem roku kalendarzowego wrócą one z powrotem na kontro kryptowalut.
By rozliczyć dochód z kryptowalut, musimy go uwzględnić w przy wypełnianiu PITu-38 w części „E”. Podatnik, czyli nasz Jan musi rozliczyć w zeznaniu podatkowym przychody i koszty poniesione z tytułu transakcji kryptowalutami. Opodatkowaniu podlega tylko wartość dochodu w wysokości 19%, która została już wyżej opisana. Przypominając: X – wartość przychodu (kwota, za którą kupiliśmy kryptowalutę), Y – kwota, jaką uzyskaliśmy po sprzedaży, Z – dochód (czyli różnica), więc Y-X=Z.
Dodatkowo potrzebny będzie dowód zakupu kryptowalut. Może to być w formie prywatnych notatek, zdjęć, screenshotów zrobionych po zakupie lub wyciąg z historii transakcji, który znajdziemy na naszej giełdzie, z której korzystamy. Ważne jest, by wskazać w tym: rodzaj kryptowaluty, nazwę, oznaczenie identyfikujące walutę, ilość, datę, sposób nabycia, koszt nabycia, potwierdzenie przelewów bankowych na rachunek giełdy kryptowalut, wyciągi elektroniczne z giełd, arkusze potwierdzające dokonanie transakcji, wiadomości elektroniczne otrzymane na e-mail lub wygenerowane na koncie giełdy, które potwierdzają transakcje. Taka pełna dokumentacja stanowi podstawę rozliczeń z urzędem skarbowym, którą należy zachować aż do czasu przedawnienia zobowiązania podatkowego, którego ona dotyczy, czyli 5 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym wystąpił termin płatności podatku.
PIT-38 z rozliczenia z kryptowalut składamy do końca kwietnia kolejnego roku kalendarzowego, w którym wystąpił obrót kryptowalutami. UWAGA! W 2023 r. termin 30 kwietnia przypada w niedzielę, kolejny dzień jest świętem pracy, a więc ostateczny termin złożenia deklaracji podatkowej przypada na dzień 2 maja 2023 r. Do tego czasu trzeba zapłacić podatek.
Jeżeli inwestujemy nie tylko w kryptowaluty, ale także w akcje, udziały, prawa finansowe czy instrumenty pochodne, przychody z obrotu kryptowalutami i koszty uzyskania przychodów dotyczące kryptowalut można łączyć tylko w obrębie kryptowlut. Nie sumujemy wszystkich naszych form inwestowania.
Jeżeli na giełdzie inwestujemy duży kapitał albo w wyniku naszych operacji na niej, wypracowaliśmy spory zysk, warto pomyśleć o spółce zagranicznej. Istnieją państwa w Unii Europejskiej, a także poza nią, gdzie podatek dochodowy wynosi 0% tak długo, jak nie wypłacamy dywidendy, np. Estonia. Osoba fizyczna, czyli nasz Jan, który inwestował na giełdzie drobne kwoty, pomnożył swój kapitał znacznie i chciałby nie płacić 19% podatku. Wówczas mamy możliwość założenia spółki zagranicznej w postaci spółki z o.o., która może otrzymać od Jana, jako osoby fizycznej (udziałowca spółki) pożyczkę. Jan może pożyczyć spółce kryptowaluty. Zawieramy umowę pożyczki z taką spółką z bardzo ważnym zapisem, w którym mowa o tym, że spółka musi oddać Janowi taką samą liczbę, takich samych kryptowalut, czyli np. Jan ma dwa Bitcoiny, a więc spółka musi oddać mu dokładnie dwa Bitcoiny, nie może oddać mu np. 4 Ethereum, które na dzień oddania osiągnęłyby równowartość pożyczonych dwóch Bitcoinów. Jeżeli takiego zapisu by nie było, wówczas jest to traktowane jako wyjście z inwestycji (a więc zmiana na inną walutę), gdyż spółka pożyczyła kryptowaluty, a oddała ich równowartość w złotych polskich albo wspomnianym Ethereum, czyli powstaje obowiązek podatkowy Jana. Dlatego tak istotne jest uregulowanie (wpisanie) tego w umowie. Warto wiedzieć, że taka pożyczka dla spółki może być przedłużana o kolejne lata, a nawet umorzona. Spółka posiadająca pożyczone kryptowaluty, może za nie kupować, sprzedawać, inwestować, itp., ale należy pamiętać, że podlega ona pod estońskie prawo. Spółka z o.o. podlega pod podatek dochodowy 20% tylko i wyłącznie w przypadku, jeżeli wypłaci dywidendę (dywidenda to pieniądze wypłacane właścicielowi lub akcjonariuszom spółki, w zależności od formy działalności, środki te stanowią wynagrodzenie za udostępnienie kapitału spółce), czyli wypłatę pieniędzy dla właścicieli firmy (spółki). Idąc dalej, jeżeli natomiast nasz Jan chce jednak korzystać z tych pieniędzy jako osoba fizyczna, a nie kupować np. nowy samochód, jako spółka estońska, może zawrzeć umowę o dzieło ze spółką albo jeśli posiada on jednoosobową działalność gospodarczą, może świadczyć usługi dla spółki. Chodzi o sytuację, gdy spółka podpisuje umowę o dzieło lub z jednoosobową działalnością gospodarczą rozliczającą się na ryczałcie, w celu np. analizy finansów spółki, jej płynności na rynku, itp. Czynność ta nie ma charakteru powtarzalnego, a osoba fizyczna przekazuje (w przypadku umowy o dzieło) prawa autorskie właśnie spółce. Wtedy spółka ma koszt, zapłaciła za usługę, gdzie w Estonii podatek wynosi 0%. Zakładając, że nasz Jan w Polsce nie ma żadnej umowy o pracę czy zlecenie zawartej w Polsce, gdyż utrzymuje się on tylko z obrotu kryptowalutami, ma tylko umowę o dzieło w skali całego roku właśnie z tą spółką. Pierwsze 60 tys. zł rocznie jako osoba fizyczna, podatek dochodowy wynosi 0%, ZUS również wynosi 0, gdyż od umowy o dzieło nie płacimy ZUSu. W Polsce kwota od podatku wynosi 30 tys. zł. Podpisując umowę o dzieło z przekazaniem praw autorskich i majątkowych, przysługuje wówczas 50% zwrotu kosztów uzyskania przychodu. Musimy teraz od kwoty przychodu odjąć koszty poniesione, co po kalkulacji daje nam dochód. Dla przykładu, przyjmujemy, że 60 tys. zł to przychód, koszty to wartość 30 tys. zł, przychód (60 tys. zł) minus koszty (30 tys. zł), co daje nam wartość 30 tys. zł, czyli nasz dochód jako kwotę wolną od podatku. Reasumując powyższe, na koncie mamy 60 tys. zł. bez PITu, ZUSu, uzyskane w sposób w pełni legalny. Ani my nie płacimy podatku, ani nasza spółka estońska nie płaci podatku. Umowa o dzieło może być zawarta do 240 tys. zł rocznie na osobę fizyczną. Skala podatkowa w Polsce wynosi do 120 tys. zł, powyżej mamy skalę podatkową w wysokości 32%, a więc powyżej nie opłacałoby się już zawierać takiej umowy. Jeżeli mamy umowę o dzieło do 240 tys. zł to przychód pomniejszony o koszty, czyli 120 tys. zł, daje nam 120 tys. zł, co jest opodatkowane w wysokości 12%, jako pierwsza skala podatkowa. Podatek 12% płaci się od nadwyżki dochodu, czyli powyżej 30 tys. zł. Ostatecznie w rozliczeniu PIT za kwotę 240 tys. zł. płacimy 4,5% podatku, 0% ZUSu. Jeżeli natomiast nam to nie wystarcza, możemy założyć jednoosobową działalność gospodarczą na ryczałcie i świadczyć usługi dla takiej spółki estońskiej, która prowadzi działalność gospodarczą. W takiej spółce niezbędne może się okazać prowadzenie usług np. IT, księgowości, pomoc w inwestycji i pomnażaniu kapitału takiej spółki, obrót nieruchomościami, itp., w zależności od charakteru prowadzonej działalności takiej spółki. Wówczas prowadząc JDG (jednoosobową działalność gospodarczą) możemy świadczyć usługi w takiej spółce w postaci obsługi biura, pozyskiwania klientów, pracowników, prowadzenia księgowości spółki, kontrolowanie pracowników, analiza zysków i strat w takiej spółce, itp., za co wystawiamy fakturę. PIT od takiej działalności, który będziemy musieli zapłacić w Polsce wynosi 8,5%. Składka zdrowotna na ryczałcie podzielona jest na trzy poziomy, gdzie w najwyższym, gdzie przychód przekracza 300 tys. zł, płacimy maksymalnie 1000 zł składki zdrowotnej rocznie. Jeżeli nie prowadziliśmy działalności gospodarczej w ostatnich 5 latach, możemy skorzystać z ulgi o nazwie Mały ZUS Plus, co oznacza, że w ogóle nie płaci się składki społecznej.
Podsumowując powyższe, jeżeli inwestujemy znaczne kwoty w kryptowaluty i nie chcemy płacić podatku 19%, możemy je zoptymalizować i zminimalizować we wskazany powyżej sposób, który w pełni legalny, choć na pierwszy rzut oka – nie najłatwiejszy dla naszego Jana Kowalskiego, jednak przy odrobinie chęci, spore kwoty uzyskanych zysków mogą pozostać w przysłowiowej kieszeni. Należy najpierw dokładnie przeliczyć, czy taka forma uniknięcia (choć zgodnego z prawem) opodatkowania, będzie dla nas korzystna. W przypadku małego kapitału, nie będzie to opłacalne.
Jeżeli jednak powyższe obliczenia dla nas są zbyt skomplikowane, nie chcemy zakładać spółki estońskiej, co wiąże się z dodatkową papierologią, boimy się, że jednak urząd skarbowy jednak nam zakwestionuje powyższe działania – bezpieczniej będzie, jeżeli normalnie zapłacimy podatek 19%.
A co z podatkiem PCC? Na chwilę obecną jesteśmy zwolnieni z podatku od czynności cywilnoprawnych przy rozliczaniu się z kryptowalut.
NTF – CO TO JEST I JAK TO ROZLICZYĆ?
Tokeny NFT cieszą się dużą popularnością. Jego unikalny charakter pozwala na weryfikację udowodnienia własności i autentyczności zasobu, czyli np. może to być znak graficzny, namalowany obraz przez artystę, przedmioty kolekcjonerskie, wirtualne nieruchomości albo bilet lotniczy, gdzie każdy pasażer posiada dokładnie taki sam, jednak są one wydawane personalnie.
Handlując tokenami NFT wykonujemy zakup jako usługę albo prawo majątkowe. NFT nie jest klasyfikowane jako wirtualna waluta, a więc nie rozliczymy jej jak z obrotu kryptowalutami. Najczęściej NFT rozlicza się na zasadach ogólnych chyba, że prowadzimy działalność gospodarczą i kwalifikujemy zakup lub sprzedaż NFT jako miesięczny koszt i przychód.
Osoby fizyczne, czyli Jan Kowalski, musi zapłacić podatek w wysokości 12% lub 32%. Pierwszy próg podatkowy 12% obowiązuje do 120 tys.zł, natomiast prób 32% powyżej wartości 120 tys. zł. Jeśli natomiast obrót kryptowalutami przyniósł nam zysk powyżej 1 miliona złotych, dodatkowo należy doliczyć 4% daniny solidarnościowej.